sobota, 25 kwietnia 2015

Wspomnień czar

Weekend przywitał nas deszczowo. Po małych zakupach postanowiliśmy zrobić porządek w zdjęciach na komputerze i telefonie. Dopadły nas wspomnienia. Oglądaliśmy chyba wszystkie możliwe zdjęcia i filmiki jak Szogun był taki tyci, tyci. Słodkie moje Maleństwo. I zachciało nam się znowu mieć takiego Szogunka małego :) A póki co oglądamy tylko dalej zdjęcia. I marzymy :)

A Szogunek już ponad tydzień ładnie chodzi do przedszkola SAM. W końcu. A ja w tym czasie nudzę się jak diabli i nie wiem co mam ze sobą sama robić. Sprzątam, układam, przestawiam. A to wszystko z nudów. Dlatego już niedługo i ja pójdę na kurs niemieckiego. A co. Oby tylko Szogunek się wtedy nie zbiesił i nie przestał znów lubić przedszkola.

A co jeszcze w ostatnim czasie? Ostatni weekend był dla nas łaskawszy niż obecny. Pogoda była piękna. A nam zamarzyło się ....




morze. Bylo cudnie. 180km pokonane w półtora godziny i jesteśmy na miejscu. Muszelek przywieźliśmy chyba pół reklamówki. Powdychaliśmy świeżego powietrza. Pobyliśmy ze sobą. A ja nawet połaziłam boso po plaży... eh cudownie! :)

Następny taki wypad za miesiąc. Obiecany. 
Nie możemy się doczekać :) 

wtorek, 7 kwietnia 2015

Wszędzie dobrze

Ale jak wiadomo w domu najlepiej. Jesteśmy. Cali. Zdrowi. Wypoczęci.

Choć te 4 dni minęły nam tak szybko jak nigdy. Udało nam się trochę pozwiedzać, pobawić z babcią, przyłapać "zająca" na kicaniu z prezentami i pobyć ze sobą. Tak po prostu. Jednak nic co dobre nie trwa wiecznie. Najwyższa pora wrócić do codziennych obowiązków i tych domowych i tych w pracy. Więc jeszcze tylko obiadek, chwila zabawy z Młodziutkim i do pracy.

A tym czasem taki urywek z tego co udało nam się zobaczyć.




piątek, 3 kwietnia 2015

autounfall

No to święta zaczęły się świetnie, nie ma co. W drodze do mojej mamy mieliśmy wypadek. Niby nic poważnego, bo nam za wiele się nie stalo. Wjechano nam w "pupke", brzydko mówiąc... Do mojej mamy udało się dojechać, na szczęście. Póki co bolała mnie trochę głowa i mam nadzieję że na tym się skończy...

Ale w głowie mam tylko te kilka sekund z tamtego momentu.