Ale jak wiadomo w domu najlepiej. Jesteśmy. Cali. Zdrowi. Wypoczęci.
Choć te 4 dni minęły nam tak szybko jak nigdy. Udało nam się trochę pozwiedzać, pobawić z babcią, przyłapać "zająca" na kicaniu z prezentami i pobyć ze sobą. Tak po prostu. Jednak nic co dobre nie trwa wiecznie. Najwyższa pora wrócić do codziennych obowiązków i tych domowych i tych w pracy. Więc jeszcze tylko obiadek, chwila zabawy z Młodziutkim i do pracy.
A tym czasem taki urywek z tego co udało nam się zobaczyć.
Ale ładnie :)
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że nic Wam się nie stało!
Zdjęcia piękne :)) Najważniejsze, że cali i bezpieczni wróciliście do domu :))
OdpowiedzUsuńCudne widoczki!
OdpowiedzUsuńPiękne widoki.
OdpowiedzUsuń